W drugi weekend lipca wziąłem udział w regatach North Cup na Zatoce Gdańskiem. Pływaliśmy na pełnomorskim jachcie Elan 37. Kapitanem jachtu był Remigiusz, z którym w ubiegłym sezonie ścigałem się w środówkach. Na łódce pełniłem rolę trymera żagli głównych i taktyka. To były pierwsze regaty na świeżo nabytej przez chłopaków łódce. Sporo jeszcze pracy przed ekipą by uzyskać pełne zgranie regatowe.
Dwa dni słońca i wiatru spowodowały niemal karaibski klimat. Na łódce panowała mimo niedociągnięć żeglarskich świetna atmosfera. Dziękuję chłopakom za zaproszenie i naprawdę dobrą zabawę. Żeglowanie na dużej łódce morskiej dostarcza niezwykłych emocji i jest naprawę interesującym doświadczeniem.
Stawianie 110 metrowego spinakera wymaga sporego wysiłku. Zabawa tak wielkim grotem nie jest też zajęciem łatwym. Najazd na linię startu musi być precyzyjnie zaplanowany, zwłaszcza kiedy na starcie staje trzydzieści innych jachtów.
Miarą atmosfery startowej było kilkanaście złożonych protestów w tym jeden na naszą łódkę, na szczęście słusznie odrzucony.
Trójmiasto w lipcu jest prawdziwą stolicą światowego żeglarstwa. W Gdyni odbywają się regaty klas olimpijskich, natomiast w Gdańsku zlot żaglowców i regaty North Cup. Organizatorzy Gdynia Sailing Days chwalą się 400 żaglami na wodzie jednocześnie, a regaty NC 130 jednostkami. Robi to nieprawdopodobne wrażenie.
Dwa biegi odbyły się tuż przy molo w Brzeźnie, gdzie były komentowane przez Mateusza Kusznierewicza. Pogoda, molo w Brzeźnie, setki ludzi na plaży oraz widzowie zgromadzeni na molo – wszystko to wytworzyło nieprawdopodobny klimat. Niepowtarzalne i niczym niezastępowalne emocje.
Dzisiaj pakuję sprzęt i jadę na regaty Boat Show Cup. Do zrobienia 300 km, do objechania 20 omeg :)
Tomek
PS Podziękowania dla załogi Tinkary Elan 37: Remek, Marek, Sławek, Jerzy
16 lipca 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)