Rywalizacja o pierwsze miejsce odbyła się między naszą załoga Tymona i Alka. Tymon wykazał stałą wysoka formę i pozostał na drugiej pozycji, chociaż to właśnie on jest największym przegranym regat. Wyniki ułożyły się tak że ten kto z nas wygra ostatni wyścig ten wygrywa całe regaty. Tymon prowadził całe decydujące starcie, ale przez zbieg okoliczności wplątał się w dziwną walkę z zaplątanym na naszej trasie standardem i na ostatnim wejściu na dolną boję przegrał rywalizację. Szkoda bo chłopaki pływali naprawdę dobrze. Apetyt na pudlo miał tez Michał Strumnik depcząc skutecznie po piętach, ale nieco za późno się odkorkował wygrywając jeden wyścig. Słabszy start zaliczył lider Pucharu Polski Andrzej Szynkiewicz.
O ile cieszył fakt bliskości portu z noclegami, to na sam akwen regatowy trzeba był sporo dopłynąć. Nigdzie indziej jak w Mikołajkach można było stworzyć ciekawe widowisko dla obserwatorów z brzegu. Tymczasem na głównym akwenie rozgrywały się pięcioligowe regaty. To niedociągnięcie organizacyjne nie przysłoniło dobrej atmosfery regat. Ekipa sędziowska zdała po raz kolejny egzamin z trudnych warunków i zamknęła rywalizację po ósmym wyścigu.
Start uznajemy za udany. Istotna progresja wciąż jest widoczna. Łódka chodzi perfekcyjnie, załoga jest dobrze zgrana, rywalizujemy na wysokim poziomie. Pozostaje mały niedosyt bo szansa na wyższe miejsce była blisko ale w tamtym momencie nasi rywale okazali się lepsi. W trzeci weekend września zakończenie Pucharu i nasze apetyty są ciągle nienasycone.
Szczególne podziękowania dla ekipy fotografów Kasi, Rafała i Mirka dzięki którym nie tylko my mamy profesjonalną sesję zdjęciową.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz