Twarda decyzja sternika i przestawiamy maszt na wodzie!
Po tej operacji oraz kilku rozmowach rozluźniająco-motywujacych:) szło nam nieco lepiej - wiedzieliśmy też, że o dobry wynik juz nie walczymy... Dziewczyny również nie miały dobrej passy. W pewnym momencie zamiast żagla "procad" nad wodą zobaczyliśmy kadłub "procad" do góry nogami a przy nim motorówkę WOPR. Medyczna część naszej załogi już miała w głowie przebieg czynności ratujących życie:) na szczescie dziewczyny, tylko przemoczone, zaraz wróciły na trasę regat. Juz na brzegu dowiadujemy się o kolejnej awarii w teamie żeńskim : uszkodzonym sztagu i "lądowaniu" masztu na pokladzie.
Drugi dzień to skrajnie asymetryczna linia startu faworyzująca start z boi. I tu postanawiamy zaryzykować start z lewego halsu - co przy 19 jachtach zgromadzonych przy boi jest już nonszalancją. W ten sposób - ku zdziwieniu zgromadzonych na linii - wygrywamy ostatnie dwa starty tych regat. Niestety tylko starty, nasz najlepszy wyścig kończymy na 3 miejscu. W generalce 7me. Załoga żeńska na 10tym. W rankingu sezonowym spadamy o jedno oczko.
Regaty te wymusiły na nas zmiany w konstrukcji skrzynki mieczowej i miecza przed kolejna imprezą, a także , moim zdaniem , dały lekcję taktyki , a szczególnie psychologii w regatach. Dobitnie pokazały, że trudniej jest dobrze pływać i czerpać z pływania przyjemność gdy się " przegrywa", trudniej utrzymać prowadzenie w wyścigu niż odrabiać straty,
Kolejne regaty w Szczecinie już za 2 tygodnie. Co nam przyniosą - tu znak zapytania. Trzymajcie kciuki!
Galeria zdjęć i pełne wyniki:
pozdrawiam,Marcin, PROCAD RACING TEAM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz