19 lipca 2011

BOATSHOW CUP 2011 lekcją żeglarstwa

Boatshow Cup w Giżycku to dość rozbudowane regaty - wiele klas, 3 trasy regatowe, 2 komisje sędziowskie. Nasza klasa zjawiła się licznie - 19 sportów, 18 standartów, w tym ścisła czołówka. Pogoda mieszana - jednak ciepło i raczej wietrznie, no i oczywiście wiatr zmieniający kierunek do 30 st co 2-5 minut.Po ostatnich regatach w Gdańsku, gdzie odstawaliśmy od czołowych załóg prędkością na wiatr i nieco ostrością żeglugi , postanowiliśmy przestroić dość znacząco takielunek. Z teoretycznych wyliczeń  Tomka wynikało , że efekt powinien być dobry. Jednak pierwszy dzień regat w Giżycku zweryfikował nie tylko nowe ustawienia, ale chyba też dotychczasowe nastawienie do ścigania w klasie Omega Sport. Miejsca  pod koniec a nawet poza pierwszą 10tką spadły na nas jak kubeł zimnej wody. Po względnie dobrych startach gubiliśmy się w odkrętkach wiatru, po cofnięciu masztu ostrość też pozostawała wiele do życzenia. Na pewno wyniki byly też kwestią na prawdę coraz wyższego poziomu regatowego floty, szczególnie za sprawą 2 załóg PG, Kamila z Vector Sails i poźno, lecz skutecznie rozpoczynającego sezon Alka Fereńca. Poprzeczka znacznie poszła w górę. Musieliśmy się otrząsnąć
Twarda decyzja sternika i przestawiamy maszt na wodzie! 
Po tej operacji oraz kilku rozmowach rozluźniająco-motywujacych:) szło nam nieco lepiej - wiedzieliśmy też, że o dobry wynik juz nie walczymy... Dziewczyny również nie miały dobrej passy. W pewnym momencie zamiast żagla "procad" nad wodą zobaczyliśmy kadłub "procad" do góry nogami a przy nim motorówkę WOPR. Medyczna część naszej załogi już miała w głowie przebieg czynności ratujących życie:) na szczescie dziewczyny, tylko przemoczone, zaraz wróciły na trasę regat. Juz na brzegu dowiadujemy się o kolejnej awarii w teamie żeńskim : uszkodzonym sztagu i "lądowaniu" masztu na pokladzie.
Drugi dzień to skrajnie asymetryczna linia startu faworyzująca start z boi. I tu postanawiamy zaryzykować start z lewego halsu - co przy 19 jachtach zgromadzonych przy boi jest już nonszalancją. W ten sposób - ku zdziwieniu zgromadzonych na linii  - wygrywamy ostatnie dwa starty tych regat. Niestety tylko starty, nasz najlepszy wyścig kończymy na 3 miejscu. W generalce 7me. Załoga żeńska na 10tym. W rankingu sezonowym spadamy o jedno oczko.
Regaty te wymusiły na nas zmiany w konstrukcji skrzynki mieczowej i miecza przed kolejna imprezą, a także , moim zdaniem , dały lekcję taktyki , a szczególnie psychologii w regatach. Dobitnie pokazały, że trudniej jest dobrze pływać i czerpać z pływania przyjemność gdy się " przegrywa", trudniej utrzymać prowadzenie w wyścigu niż  odrabiać straty, 
Kolejne regaty w Szczecinie już za 2 tygodnie. Co nam przyniosą - tu znak zapytania. Trzymajcie kciuki!
Galeria zdjęć i pełne wyniki:
pozdrawiam,Marcin, PROCAD RACING TEAM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz